Dnia dziewiętnastego po dojechaniu na miejsce moich praktyk spotkałem innego praktykanta z Irlandii. Porozmawialiśmy po Angielsku, zostaliśmy tego dnia wysłani do pomocy do lakiernika.

Dnai osiemnastego dołączył do naszej grupy jeden mechanik z Polski. NIe zmieniło to jednak faktu, ze aut tego dnai było dużo...A nawet bardzo dużo...I to nie tylko Peugoty.

Dnia szesnastego nadal był ze mnątylko jeden mechanik. Cały ten dzień spędziliśmy przy jednym Pick-Upie...Roboty było też, dużo...

Dnia piętnastego na warsztacie miałem dużo pracy, gdyż był ze mną tylko jeden mechanik. Tego dnia dowiedziałem sięciekawych rzeczy związanych z nazewnictwem danych rzeczy w mechanice po Angielsku...

Dnia czternastego wróciliśmy na praktyki. Z racji takiej, ze moi mechanicy są Irlandczykami, po dłuższym czasie powoli przyzwyczajam się do ich akcentu...Co prawda, jest to baardzo trudne, ale jest przynajmniej smiesznie.